Japonia, dzień 4 - o kibelkach i innych japońskich ciekawostkach

Mówi się że technologia użytkowa jest dużo bardziej zaawansowana u Japończyków niż gdzie indziej. Tutaj niestety muszę powrócić do tematu kibelków. W jednym z poprzednich wpisów widzieliśmy kibelek kucany. Dzisiaj tematem relacji jest znana nam wszystkim normalna, wydawać by się mogło, muszla klozetowa (nie no, nie mogę, ponownie piszę o sraczach, a do tego jeszcze robię to z bananem na mordzie 😛 – przyp. autora). Otóż, japońskie muszle klozetowe posiadają swój własny panel sterowania. Do czegoż on służy, można by zapytać. Z łatwością można powiedzieć iż kible w Japonii są wielofunkcyjne. Oprócz dla nas standardowych funkcjonalności, taki kibelek potrafi spryskać mgiełką wodną naszą mniej szlachetną część pleców, jak też i mamy wbudowaną funkcję bidetu z kontrolą ciśnienia wody. Siadając na rzeczonym kibelku od razu niewielka ilość wody jest spuszczana – w jakim celu, jeszcze do końca nie pojąłem. Jednak najlepszą funkcją za którą wynalazca mam nadzieję dostał jakąś nagrodę jest podgrzewana deska. Nigdy więcej trupio zimnej deski! Zdecydowanie komfort świątyni dumania wzrósł o 100 punktów.

Będąc przy temacie łazienki warto wspomnieć o innym ciekawym udogodnieniu, a mianowicie podgrzewane lustro. Po kąpieli czy prysznicu lustro w mojej łazience zawsze jest zaparowane. Tutaj miło się zaskoczyłem widząc obrazek jak na zdjęciu obok 🙂

Inne ciekawostki

Wspominałem już chyba wcześniej że w Kobe jest bardzo czysto na ulicach. Wczoraj rano wracając z Ikuta shrine natknąłem się na młodzież sprzątającą śmiecie z ulic, zapewne w czynie społecznym, bo im szkoła kazała. Widać można nastoletnie bachory zaprząc to jakiejś pożytecznej pracy 🙂

Może to tylko moja wyobraźnia, ale jak dla mnie to oni są tak zaawansowani technologicznie że nawet stare myśliwce kosmiczne służą u nich jako znaki na drodze 🙂

Kilka dodatkowych zdjęć, mam nadzieję oddających klimat Japonii