Tłukliśmy się na samą górę Irlandii właściwie w jednym celu. Aby zobaczyć Groblę Olbrzyma (Giant’s causeway). Nieoceniona gospodyni z wczorajszej kwatery poleciła nam kierować się na znaki "Coastal scenic view"....
Czytaj dalej »
Wyjeżdżając z Galway nad głową mieliśmy lekkie zachmurzenie. Zaraz za miastem zaczęło padać. Deszcz lał, z przerwami, do końca dzisiejszej podroży. Dotarliśmy do naszej kwatery przemoczeni i zmęczeni. Gospodyni okazała się być najbardziej życzliwą osobą pod słońcem....
Czytaj dalej »
Po przebudzeniu stwierdziliśmy, że nie chcemy w tym przybytku nic jeść. Jedynie kawa i herbata i spadamy. Kiedy zszedłem na dół właściciel “hotelu” nadal prasował 🙂 Chcieliśmy szybko napić się czegoś ciepłego, najlepiej w zaciszu naszego pokoju....
Czytaj dalej »
W tym roku tak się złożyło, że nie jechaliśmy do kraju raju na Wielkanoc. Zdecydowaliśmy się na małą podróż po Irlandii. Zaplanowaliśmy trasę, porezerwowaliśmy kwatery (bed & breakfast) na każdy dzień i w piątek z samego rana ruszyliśmy w drogę. Tym razem motocyklem a nie samolotem 🙂...
Czytaj dalej »
Świątynia Senso-ji Pierwszym punktem dzisiejszego programu była jedna z najsłynniejszych świątyń Tokio, Senso-ji i przylegający do niej targ. Jest to typowo turystyczna okolica. Zaraz po wyjściu ze stacji metra napotykamy rykszarzy namawiających do przejażdżki. Na samym targu znajdziemy najprzeróżniejsze pamiątki, całą masę różnorodnych przekąsek i nawet formowanych i pieczonych na naszych oczach słodyczy, jak i psa w butach 🙂 Przed świątynią...
Czytaj dalej »
Pani pogodynka podpowiedziała nam, że w niedzielę ma być ładna pogoda a od poniedziałku pochmurno i deszczowo. Do zwiedzania miasta nie jest niezbędne bezchmurne niebo, za to oglądanie 3776m góry Fuji należy robić przy jak najładniejszej pogodzie. W hotelowej recepcji podpowiedzieli nam skąd odjeżdżają autobusy pod samą górę. Tutaj muszę wspomnieć, że nie ma co liczyć na kupno biletów bezpośrednio...
Czytaj dalej »
W piątek zakończyłem pracę i wreszcie mogę pozwiedzać kraj kwitnącej wiśni jak prawdziwy turysta. W zeszłym tygodniu dołączyła do mnie moja Monika i dzisiaj razem opuściliśmy Kobe. Zastanawialiśmy się czy pojechać do Nara, jak niektórzy sugerowali w komentarzach. Urlopu długiego niestety nie mam, więc wybór padł na Tokio. Nie chcieliśmy tracić czasu na przejazdy, szukanie hotelu itp. Shinkansen (bullet train)...
Czytaj dalej »
Po wyjściu z zamku Nijo chciałem się udać lekko na północ miasta zobaczyć pałac cesarski. Niestety tam nie można po prostu pokazać się na wejściu i kupić sobie bilet. Jest tyle chętnych, że trzeba wcześniej rezerwować bilety przez internet. Pani w informacji w zamian poleciła mi udać się do dzielnicy Kiyomizu jako, że jest tam wiele świątyń, a i ponoć...
Czytaj dalej »
Drogie dzieci, słuchacze ptasiego radia i inni milicjanci. Obiecanego na dzisiaj wpisu nie będzie. Z pracowych klimatów, angielski podwykonawca dał ciała na całej linii i teraz my musimy dzisiaj pracować przynajmniej 25 godzin. Jak widać dla Japońców to chleb powszedni 🙂...
Czytaj dalej »
W sobotę rano zaraz po śniadaniu ruszyłem na stację kolejową Kobe Sannomiya z nadzieją szybkiego dotarcia do Kyoto. Z Kobe do Kyoto jest około 70 km więc stosunkowo niedaleko. Jak się okazało jest bezpośredni pociąg. Muszę przyznać że oznakowanie peronów i potem pociągów nie jest szczególnie jasne. Wielokrotnie musiałem pytać o kierunek. Patrząc na wyświetlacz pokazujący najbliższe pociągi kompletnie nie...
Czytaj dalej »